Na podstawie własnych „grubych rozkmin”, najczęściej
nocnych, postanowiłam założyć tegoż oto bloga, i niektóre z moich przemyśleń opisać.
A czy istnieje lepsze miejsce na takie rzeczy, jak nie Internety?
I tu pojawia się pierwszy problem. Jako, że normalnie
myśli w mojej głowie gonią się jak pchła i weterynarz, to jak mam coś
naskrobać, tu i teraz, to włącza (a nawet włancza) mi się popularna „zwiecha” (jak
ktoś nie wie co to, załączam przykładowy obrazek: zwiecha).
Tak więc mój jakże ambitny plan na pierwszy, zachęcający,
intrygujący, błyskotliwy, ambitny i inteligentny tekst spalił na panewce. Niemniej
mam jednak nadzieję, że będziecie tu zaglądać.
Serdecznie zapraszam, początek już wkrótce :)
CM
Ps. Treści tutaj zamieszczane nie mają na celu obrażenie
nikogo. Wszelkie podobieństwo do ludzi i zdarzeń przypadkowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz